W tym roku z powodu fejsbukowych grup jeszcze bardziej się podjarałam walentynkami oglądając zdjęcia, makijaże i outfity. Jedyną racjonalną reakcją było zrobienie walentynkowych zdjęć - oto i one!
Więc dzisiaj mamy - rozmarzoną Hadrię, Hatsumi szukającą swojej walntynki w skrzynce pocztowej i bardzo fajne zdjęcie nóg Hecary.
Szczerze? Nie jestem mega zadowolona. Bardzo mało zdjęć się udało na tyle, żeby je pokazać. W tym żadne grupowe i żadne parowane, przez co mi bardzo smutno. I w końcu wyłamałam się trochę z moich niebieskości/szarości, bo nie wiem czy zauważyliście, ale one dominują w moich zdjęciach :)
Hadrii w połowie sesji zacięło się oko. Będę musiała rozkręcić główkę i prawdopodobnie wymienić sprężynkę w mechanizmie, bo już ostatnio się ledwo trzymała.
Cierpię ostatnio na brak pieniędzy na lalkowanie niestety, a szkoda, bo bloga prowadzę trochę bardziej konsekwentnie... No cóż, może jeszcze kiedyś.
Ps. Na ostatnim poście mi bardzo spadły statystyki, bo ponad połowę wejść mniej niż zwykle i w sumie nie wiem dlaczego, jak wiecie, to mi koniecznie dajcie znać :)